Dzisiaj wykonaliśmy finalny test szczelności powietrznej Domu w Wieżycy. Po poprzednim teście, który zakończył się wynikiem h50=0.84, Wykonawca zadbał o dodatkowe uszczelnienia.
Co się zmieniło od poprzedniego testu
Od ostatniego badania został już wykonany i wykończony sufit podwieszany, dlatego dzisiejszy test szczelności nie pozwalał na dalsze poprawki taśm i uszczelnień schowanych ponad sufitem. Pozwolił za to przekonać się, na ile prawidłowo zlokalizowaliśmy nieszczelności i jak dobrze zostały one usunięte. Budynek wciąż wysycha i pracuje – od ostatniego testu nie wykonywano już nowych regulacji okien, a taśmy uszczelniające też miały okazję popracować w różnych warunkach. To ważne, bo przecież szczelność powietrzna powinna być trwała, a nie osiągnięta tylko podczas testu. A zależy nam na tym, aby nasze działania miały praktyczny sens. Test szczelności nie jest podyktowany chęcią zdobycia certyfikatu ani dotacji.
Test szczelności a kominek
Dlatego też podczas badania szczelności nie zaklejaliśmy drzwiczek kominka. Jest to często praktykowane i podobno zgodne z normami, które powinien uwzględniać test szczelności. W normalnym użytkowaniu nikt przecież nie będzie zaklejał kominka, nawet jeśli nie będzie używany przez wiele zimowych dni. Po to inwestujemy w dobry wkład kominkowy, aby poradził sobie z testem szczelności bez zaklejania. Decydują o tym dobrze spasowane i uszczelnione drzwiczki wkładu oraz oczywiście doprowadzenie powietrza do spalania z zewnątrz.
Test szczelności – wyniki
Ostateczny rezultat dzisiejszego badania: h50=0.68. A więc w warunkach nadciśnienia 50 Pa (które normalnie raczej nie wystąpi) powietrze w domu, przy zamkniętym systemie wentylacji, wymieniłoby się 0.68 raza. Dla porównania: w dobrze wykonanym domu z wentylacją mechaniczną byłoby to 2.5 raza. Są też pasjonaci, którzy chwalą się wynikami rzędu 0.4 raza i lepszymi. Wynik naszego testu w praktyce oznacza, że zdecydowana większość wymiany powietrza w domu będzie w normalnych warunkach przechodzić przez rekuperator. Będzie to powietrze wstępnie ogrzane przez wymiennik ciepła. W zimie będzie znacznie cieplejsze niż to, które dostawałoby się do domu w sposób niekontrolowany, przez wszelkiego rodzaju nieszczelności.
Podobnie jak pierwszą próbę, test wykonał Paweł Ejsmont.